CIRCLE AUDIO A-100

"LAMPOWE" BRZMIENIE I MOC TRANZYSTORA W JEDNYM

Mobirise

WSTĘP

W ciągu ostatnich lat polskie manufaktury zdążyły zyskać wielu zwolenników na rynku audio. Produkują już nie tylko kolumny, ale także wzmacniacze, a nawet odtwarzacze CD. O akcesoriach, takich jak okablowanie, czy elementy akustyki nie wspomnę. Przekonują przede wszystkim jakością i to jakością – często - za bardzo przyzwoitą cenę.


Circle Audio Labs to firma, która dopiero raczkuje. Wzmacniacz A-100 jest pierwszym, pokazanym publicznie elementem systemu audio. Jego koncepcja rozwijała się przez lata. Na spotkaniach w Krakowie główny konstruktor Krzysztof Wilczyński prezentował kolejne wersje swojego pomysłu. Wtedy nie było jeszcze mowy o działalności komercyjnej, ale było słychać ogromny potencjał jego konstrukcji.


DESIGN I EKSPLOATACJA

Circle Audio A-100 już na pierwszy rzut oka robi wrażenie bardzo dopracowanego wzmacniacza. Projekt obudowy może się podobać. Panel czołowy wykonany jest z 15mm hartowanego szkła. Reszta to aluminium. Na samym środku, u góry, znajduje się nazwa firmy pięknie wygrawerowana w mosiądzu - co nadaje wzmacniaczowi wyjątkowy charakter. Z boku, po prawej stronie logo firmy Circle Audio Labs.

Patrząc na A-100 ma się wrażenie obcowania z ekskluzywnym, wyrafinowanym produktem dla ludzi, którzy wiedzą czego szukają w muzyce.

Wzmacniacz jest dość ciężki, waży 15kg.

Jego koncepcja oparta jest na synergii pomiędzy lampowym przedwzmacniaczem, mającym nadawać brzmieniu specyficznej, „lampowej” barwy, a tranzystorową końcówką mocy, odpowiadającą za parametry prądowe i sprawność wzmacniacza.

Lampowy przedwzmacniacz zbudowany jest na lampach ECC-88. Ich ewentualna wymiana, to najprostszy i całkowicie bezpieczny upgrade wzmacniacza, który daje ponoć znakomite efekty.

Jak przystało na konstrukcję na wskroś audiofilską, A-100 jest wyposażony dość skromnie.

Nie znajdziemy tutaj żadnych filtrów ani regulatorów barwy. Na panelu czołowym jest jedynie selektor wejść oraz potencjometr głośności. Zresztą ów potencjometr – którym chwali się producent – to skokowy Khozmo.

Do dyspozycji mamy trzy wejścia liniowe.

Panel tylny zawiera stosowne gniazda RCA – oczywiście pozłacane. A oprócz nich wyjścia na jedną parę głośników (po dwóch skrajnych stronach obudowy), gniazdo na kabel zasilający oraz dodatkowy wyłącznik.



BRZMIENIE

Byliśmy bardzo ciekawi jak w naszym systemie zabrzmi Circle Audio A-100 i czy zgra się z kolumnami Studio 16 Hertz Canto Grand, w najdroższej wersji Signature Plus.

Przygotowaliśmy znany Wam, docelowy zestaw płyt (tym razem nieco poszerzony) i wygodnie zasiedliśmy w fotelach.

W odtwarzaczu Krella zagościły kolejno: 
The Moody Blues – Days of future passed (remastered, DERAM 1997) – utwór numer 3: The Morning
King Crimson – Lizard (30-th Anniversary Edition, Virgin 2000) – nagranie tytułowe
Pink Floyd – The Dark Side Of The Moon (James Guthrie remastered digipack. Experienz, 2011), kompozycja Time
Yello – Toy (Polydor 2016) – utwór numer 2: Limbo
Vangelis – Direct (Arista 1988) nagranie nr 12: Intergalactic Radio Station
Touch nad Go – I find you very attractive (V2 1999, UK) –utwór nr 9: Straight to… Number One
Dire Straits – Brothers in Arms (SBM remaster, Vertigo 1996) nagranie nr 6: Ride across the river
Jean Michel Jarre – Aero (Warner Music France 2004) -kompozycja tytułowa
I dodatkowo:
Chuck Mangione – Children of Sanchez (A&M Records, Niemcy)

KAV-280CD podłączyliśmy za pomocą dostarczonego przez Bartłomieja Płócienniczaka z Circle Audio Labs kabla IC Neotech NEI 3002 III. Jako kabel głośnikowy posłużył nasz oazowy van den Hul The Wind Hybrid mkII.

Już pierwsze takty The Moody Blues były pełne blasku. Bogactwo wybrzmień, świetna szczegółowość i bardzo realistyczna średnica tworzyły szalenie interesujący, barwny przekaz. Wszystkie instrumenty miały swoje miejsce. Głos wokalisty unosił się w przestrzeni, opowiadając historię jednego dnia z życia człowieka. To faktycznie był Poranek a raczej przedsmak tego, co oferuje Circle Audio A-100.

Po tej sporej dawce emocji mieliśmy nadzieję, że Robertowi Frippowi i jego kolegom nie uda się jednak uwypuklić wad tego wzmacniacza (jak to było w przypadku co najmniej kilku innych konstrukcji). I rzeczywiście, ze starcia z Lizardem, A-100 wyszedł obronną ręką. Średnica nie raniła uszu, głos wokalisty był nieco stonowany ale prawdziwą ucztą okazał się fragment gdzie kilka instrumentów, głos wokalisty, oraz chór operuje na jednym poziomie głośności. Nic się nie zlewało, podział na role był niemal kropka w kropkę realizowany zgodnie z założonym schematem. Najpierw głos Andersona potem fortepian, gitara, klawisze i wreszcie na końcu chór. Brawo ! To bardzo trudny fragment.

Dark Side Of The Moon to album znany wszystkim miłośnikom muzyki. Już sam początek: tykanie zegarów było tak realistyczne, że złapaliśmy się za głowę. Potem wybijanie pełnej godziny przez każdy zegar z osobna. Wreszcie bębny, perkusja, zejście basu i głos wokalisty. Wszystko przyprawione sporą dawką muzykalności i ciepła, połączonej z niesamowitą wręcz rozdzielczością. To pierwsza cecha tego wzmacniacza którą warto odnotować. I ta gitara... Tak bardzo realistyczna, że zaczęliśmy się zastanawiać czy to przypadkiem nie jest koncert Pink Floyd, na który zostaliśmy zaproszeni.

Po takich przeżyciach album Toy wydawał się bułką z masłem. Pierwsze, na co zwróciliśmy uwagę, to bardzo rytmiczny bas. Dość nisko schodził jak na ten fragment. Przekaz był bardzo szczegółowy, pełen muzycznego planktonu różnej maści. Głos wokalisty stonowany, a przestrzeń dokładnie taka, jaka powinna być. Ta płyta dla wzmacniacza Circle Audio to rzeczywiście „mały Pikuś”.

Nasze testowe nagranie Vangelisa znów łagodnie snuło się po pokoju. Miało piękną, analogową barwę. Aż do momentu zejścia basu które okazało się być dość spektakularne. Słynny fragment w wysokich tonach, po 1:27 od początku, nagrania nie tylko nie kłuł w uszy. Byliśmy w stanie odczytać jego strukturę. Nie był jednostajną plamą.

Przyszedł czas na Touch and Go i Straight to... Number One. Głos wokalistki brzmiał aksamitnie. Ciepły, „lampowy” charakter prezentacji nie spowalniał basu. Był sprężysty, dość niski i niejednostajny. Średnica bardzo szczegółowa a góra dość różnorodna. Ta namacalność średnicy sprawiła, że trąbka zabrzmiała bardzo realistycznie a jednocześnie nie męczyła uszu. Byliśmy skłonni słuchać tej płyty dalej ale na odsłuch czekał kolejny krążek.

Brothers in Arms – płyta legenda. Wybieramy zwykle kompozycję Ride across the river.

Znów A-100 znakomicie poradził sobie z wokalem Knopflera. Pojawiła się ta sama, aksamitna barwa. Bardzo dobrze została też oddana atmosfera nagrania. Stanął nam przed oczami oddział partyzantów, zawodowych żołnierzy, którzy przeprawiają się na łodzi przez rzekę. Walczą zawsze w szczytnym celu choć obojętne im jest kto ich wynajmie. Bas w tym nagraniu jest nieco rozmyty ale – jak się nam wydaje – może to być celowy zabieg realizacyjny.

Jean Michel Jarre zabrzmiał tak dobrze, że wysłuchaliśmy kolejnych nagrań z tej płyty. To była jedna z najlepszych prezentacji jakie słyszeliśmy. Przestrzeń, rytmiczny bas, fantastyczna średnica i ładna, szczegółowa góra. Syntezator zabrzmiał niczym rasowy Steinway. Brawo !

Na koniec Chuck Mangione. Kompozycja, która przeszła nie tylko do historii jazzu, ale muzyki w ogóle. Najpierw wokal i gitara. Bardzo realistyczny choć niepozbawiony barwy. Piękny dźwięk instrumentu. I tak przez ponad 3 minuty a potem... To, co zaczęło dziać się potem spowodowało ciarki na całym ciele. Rytmiczne, bardzo mocne uderzenia bębnów. Fenomenalna, szczegółowa średnica i bardzo namacalny, a jednocześnie łagodny dźwięk trąbki. Przez całe 14 minut siedzieliśmy zasłuchani i wpatrzeni w kolumny, a po zakończeniu prezentacji nie mogliśmy wydobyć słowa. Absolutnie porywająca i niesamowita była ta prezentacja. Kapitalne podsumowanie możliwości A-100.


PODSUMOWANIE

Circle Audio A-100 okazał się być jednym z najlepszych wzmacniaczy jakich słuchaliśmy. Oczywiście biorąc pod uwagę ten przedział cenowy, czyli okolice 10 tyś PLN za nowy sprzęt.

Wzmacniacz gra pełnym, barwnym dźwiękiem przyprawionym dużą ilością szczegółów i muzycznego planktonu. Bas potrafi zejść bardzo nisko, jest sprężysty i punktualny. Średnica ma mnóstwo wybrzmień. Jest szczegółowa i namacalna. Nie drażni uszu. Wysokie tony nadają każdej prezentacji sporo blasku. Circle Audio A-100 potrafi wyciągnąć maksimum z każdej płyty.

W porównaniu do naszego referencyjnego wzmacniacza, A-100 gra nieco inaczej, ale jest to bardzo podobna półka jakościowa. Jest bardziej miękki, ma nieco rozjaśnioną górę, sporo wybrzmień i detali. Krell – jak na tranzystor przystało – ma lepszy bas. Jest go więcej i schodzi tak samo nisko a może jeszcze niżej. Timing w Krellu jest jeszcze lepszy. I lepiej wypełnia przestrzeń. Lokalizacja pozornych źródeł dźwięku jest wręcz spektakularna.

Ale to są różnice na pograniczu percepcji. Oba wzmacniacze to klasa sama w sobie.

Podsumowując ocenę Circle Audio A-100 nie można zapominać o jego designie. Wzmacniacz może się podobać. Jest nowoczesny i elegancki zarazem. Regulatory ograniczone do minimum i najwyższej klasy podzespoły podkreślają jego audiofilski charakter. A-100 jest też pięknym meblem, idealnie pasującym do każdego nowoczesnego wnętrza. Został zaprojektowany przez znanego krakowskiego grafika Krzysztofa Lichonia. 

Czy brzmienie Circle Audio A-100 da się jeszcze poprawić? Z pewnością należy mu zapewnić odpowiednie towarzystwo. Budżetowy interkonekt Neotecha, w drugiej części odsłuchu, wymieniliśmy na testowany przez nas kabel firmy Opus Audio – to niewielka krakowska manufaktura, która dopiero wchodzi na rynek. Różnica była bardzo dobrze słyszalna.

Pomysł na połączenie ze sobą lampowego przedwzmacniacza i tranzystorowej końcówki mocy zaowocował piękną barwą a jednocześnie bardzo dużą szczegółowością przekazu. Wcale się nie dziwię, że ktoś taki jak Łukasz Fikus był zachwycony tą konstrukcją. My również jesteśmy pod jej ogromnym wrażeniem. Z jednej strony bardzo ciekawy design (autor tego projektu jest od lat szanowanym grafikiem), a z drugiej fenomenalna, rzadko spotykana w tym przedziale cenowym jakość dźwięku.

Odsłuch tego wzmacniacza rekomendujemy każdemu miłośnikowi dobrego brzmienia.

Najważniejsze parametry techniczne: 

Moc: 2x60 watt (8ohm), 2x120 watt (4ohm) 

Pasmo przenoszenia: 5Hz - 110kHz (-3dB)

Damping Factor - 250

Czułość wejścia: 0,5 volta

Waga: 15kg
COPYRIGHT BY OAZA DŹWIĘKU 2019

Made with ‌

Landing Page Builder